*Oczami Kiristoffera*
-Ariana!-krzyknęłam do brunetki jedzącej śniadanie-Musisz to zobaczyć.-Pokazałem jej gazetę na co ta zamarła.
-Co ja mam teraz zrobić?-usiadła i schowała twarz w dłoniach
-Musisz to wytłumaczyć.-powiedziałem, w tej chwili na dół zszedł Justin.
-Co wyjaśnić?-spytał zaspanym głosem i pokierował swoimi dolnymi kończynami w stronę lodówki.
-To-rzuciłem mu gazetę.
-Nie jest dobrze...-powiedział, podszedł do Ari i ją przytulił.-Nie martw się jakoś to wyjaśnimy...-usiadł koło niej. Ja postanowiłem zostawić ich samych i sprawdzić co u Liv. Wszedłem na górę i uchyliłem drzwi pokoju, w którym spała moja siostrzyczka. Od razu uśmiechnęłam się widząc ją i Liama. Tylko mam nadzieję, że do niczego nie doszło. Tak wiem to głupie ale nie chce, żeby Liv to robiła. Nawet ja jestem prawiczkiem i to by było dla mnie krępujące, że młodsza siostra już nie jest dziewicą... Zamknęłam drzwi i poszedłem do ,,mojego" pokoju. Byłem w lekkim szoku widząc tam Hazze i Lou leżących razem. Nie chciałem ich budzić więc starałem się chodzić jak najciszej. Wzięłam ubrania i poszedłem do łazienki. Właśnie ściągałem bokserki kiedy do łazienki wszedł Harry. Szybko założyłem je sprowotem.
-Harry puka się-powiedziłem lekko wkurzony.-A tak w ogóle załuż majtki.
-Myślałem, że po wczorajszym ten widok ci już nie przeszkadza-uśmiechnął się szeroko
-O co ci chodzi?-byłem zdezorientowany
-Już już nie pamiętasz jak się zabawialiśmy-podszedł i mnie pocałował, dziwne bo podobało mi się to. Nie... Ja przecież nie jestem gejem...Oderwałem się szybko.
-Co ty robisz? Daj mi się przebrać-pokazałem na drzwi co miało oznaczać, żeby wyszedł. Zrobił to a ja się przebrałem. Przez moją głowę przelatywały różne myśli. A głównie ta jedna. Jestem gejem.
*Oczami Liv*
Obudziłam się słysząc zamykanie drzwi. Już chciałam wstać ale coś mi to uniemożliwiało. Po chwili zorientowałam się, że to ręka. Ręka Li.
-Liam-szepnęłam. Nie było odzewu-Liam-powiedziałam głośniej. Jego oczy otworzyły się. Miał pytający wyraz twarzy. -Weź rękę, chce wstać- powiedziałam, chłopak zabrał swoją kończynę a ja wstałam i wzięłam ciuchy, z którymi poszłam do łazienki. Ubrałam się i obmyłam.
-Ładnie wyglądasz-powiedział Li kiedy wyszłam z łazienki
-Dziękuję-uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku.-Liam czy my...-dręczyło mnie to pytanie. Sama tego nie pamiętałam. Za bardzo się upiłam.
-Nie-uśmiechnął się
-Uff-odetchnęłam z ulgą i przytuliłam się do Li kładąc głowę na jego torsie.-Tęskniłam.
-Ja też-objął mnie.
*Oczami Ariany*
-Jak ja to wytłumaczę Zackowi on nie kazał mi się spotykać z Zaynem a ja zawsze mądrzejsza jestem-Zaczęłam chodzić po pokoju aż w końcu usiadłam na białej skórzanej sofie.
-Spokojnie Arii będzie dobrze masz mnie-Powiedział Justin
i objął mnie.
-Dziękuje...Która godzina?-
-8:50-
-Kurteczka....Dobra ludzie wstawać ubierać się o 9 będą styliści a o 9:50 samolot-
*Oczami Ariany*
-Jak ja to wytłumaczę Zackowi on nie kazał mi się spotykać z Zaynem a ja zawsze mądrzejsza jestem-Zaczęłam chodzić po pokoju aż w końcu usiadłam na białej skórzanej sofie.
-Spokojnie Arii będzie dobrze masz mnie-Powiedział Justin
i objął mnie.
-Dziękuje...Która godzina?-
-8:50-
-Kurteczka....Dobra ludzie wstawać ubierać się o 9 będą styliści a o 9:50 samolot-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz